poniedziałek, 16 listopada 2015

Chiang Mai - dzień 4

Po dłuższej przerwie, nadrabiamy zaległości i wrzucamy zdjęcia z poprzednich dni.


Na początek kilka zdjęć z małymi kotkami :)








 

 




I oczywiście kilka fotek jedzenia.
 Tajska kiełbaska.


Coś bardzo dobrego, ale nie pamiętamy jak się nazywa :(


Langsat.



Naleśnik z bananami z czekoladą i miodem.



 Nie mogło nas zabraknąć też na stadionie Muay Thai.

4 komentarze:

  1. te maskotki wyglądają jak prawdziwe ,wypchane?

    OdpowiedzUsuń
  2. Tomka nie puszczajcie na ring ,niech jakoś wygląda po powrocie do domu :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Tomka nie puszczajcie na ring ,niech jakoś wygląda po powrocie do domu :)

    OdpowiedzUsuń
  4. no takimi tygryskami to mogłabym się opiekować, ale one kiedyś urosną.......... Dobrze że Tomek nie zabrał sprzętu do walki bo potem mogliby Go nie wpuścić na pokład samolotu. buziaczki papa- mamcia

    OdpowiedzUsuń