poniedziałek, 23 listopada 2015

Wypoczynek Koh Lanta i last night in Bangkok

Wróciliśmy. Jedziemy właśnie Polskim Busem do Krakowa. Dostaliśmy szoku termicznego. Wczoraj mieliśmy jeszcze 35 st. Celsjusza a dziś ledwie powyżej 0. Taka temperatura sprzyja jedynie naszemu laptopowi, który dostał cudownego uzdrowienia. W związku z tym wrzucamy parę zdjęć z ostatnich dni wyprawy.




Rejs na 4 wyspy.











 Lunch na plaży i nasz towarzysz. 
Olka jak zwykle broni własnego jedzenia.








 Małe rekiny rafowe okazały się groźniejsze niż się spodziewaliśmy :)
Parę blizn + 10 do męskości :)





Mniejszy mieszkaniec wyspy. 


 Football amerykański kokosem - czemu nie.








 Hippies Bar - jeden z wielu chilloutowych barów na plaży.


Okolica naszego hoteliku...


 ...i nasz basenik.




 A to nasz bungalow. Hamaczek rewelacyjna sprawa.


Dwa razy na dobę morze odchodziło daleko odsłaniając pozostałości rafy.



 Deszczowo.


Kolejna wycieczka speedboatem na wyspę Koh Rok 


 Koh Rok.








 Lokalne rozgrywki w siatkonogę (tajska Sapak Takraw)...


 i nasze próby.








 Prywatna sesja zdjęciowa Żuczków.





 Pływający targ Taling Chan




















A pod koniec wyprawy udaliśmy się na owocny shopping na największy 
weekendowy market świata. 




KONIEC.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz