Nasz pokoik w Bangkoku.
Chwila odpoczynku po 24 godzinach podróży się należy :)
Recepcja w hostelu :)
5* restauracja polecana przez Michelin - obowiązują stroje wieczorowe...
Pierwszy obiad - smażony makaron z kurczakiem...mniam
"little spicy" - czyli nigdy nie ufaj Tajom :)
Słynna Khao San Road za dnia...trochę nudnawo
Świeże owocki; mango, papaja, ananas i durian.
Baiyoke sky tower - najwyższy budynek w Bangkoku.
Baiyoke sky tower - najwyższy budynek w Bangkoku.
Widok na Bangkok z prawie 300 m (83 piętro Bayioke Sky Tower)
Przekąska - kalmary na patyku
i znów jedzenie - sticky rice with fried chicken...
...nie tylko nam smakowało
drugie oblicze Khao San - jedna wielka nocna impreza
cdn...
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńaaaa to w Bangkoku śpimy w nogach hehehehe
OdpowiedzUsuńpo takiej podróży to czy w nogach czy w głowie to nam wszystko jedno było :)
OdpowiedzUsuńdziwne potrawy jadacie; my friend chicken przyjaciela bym nie ruszył ......kurczaka
OdpowiedzUsuńfried (bez n w srodku) to tylko smazony... na szczescie hehe
OdpowiedzUsuńfried (bez n w srodku) to tylko smazony... na szczescie hehe
OdpowiedzUsuń